Może macie do mnie jakieś pytania, a może jakieś rady dotyczące opowiadania? Jestem na wszystko otwarta, więc śmiało piszcie w komentarzach, co Wam leży na sercu. I mam jeszcze jedno pytanko, macie może jakieś ciekawe cytaty, które mogłyby się pojawiać przed każdym rozdziałem? Bo moje ulubione już się skończyły, wiec może macie jakieś swoje propozycje?
Pozdrawiam! ;-)
Docenisz kiedy stracisz.
Stracisz jeśli nie docenisz.
- Oliwier, mieszkam obok Twojej babci. Spędziliśmy razem dzieciństwo, dalej nie pamiętasz? - uśmiechnął się i zauważył, że oczy dziewczyny przybrały kształt pięciozłotówek.
- No nie wierzę! - powiedziała i przytuliła się do niego. - Ale przyznaj, zmieniłeś się.
- Za to ty wcale.
- Koniecznie musimy się gdzieś wybrać razem. Tyle lat się nie wiedzieliśmy!
- Jestem jak najbardziej za. - odpowiedział.
Po rozpoczęciu wybrali się razem na kawę i ciastko. Siedzieli, ciągle rozmawiając i wspominając "stare dobry czasy" już ponad godzinę, gdy zadzwoniła komórka dziewczyny. Na ekranie zobaczyła zdjęcie Adama.
- No cześć brat. Co się stało? - odebrała.
- Słuchaj, mam ważną sprawę. Zostawiłem w domu portfel, a tam mam paragony za części, które muszę oddać Tobiaszowi. Przyniosłabyś mi go? Bo nie mogę się teraz urwać.
- Ale gdzie ty jesteś?
- No na Smoczyku. Na treningu.
- Ymm, no dobra. Tylko się przebiorę, bo nie przyjdę na stadion w białej sukience.
- Jesteś najlepsza. To do zobaczenia! - odpowiedział. Nikola nacisnęła czerwoną słuchawkę i zwróciła się do Oliwiera:
- Słuchaj, muszę zanieś mojemu bratu portfel. Idziesz ze mną?
- No jasne. A dokąd?
- Najpierw do domu, bo muszę się przebrać, a potem na stadion.
- Stadion żużlowy? A co Twój brat tam robi?
- Jest mechanikiem jednego z zawodników.
- Aaa rozumiem, więc chodźmy. - powiedział. 10 minut później byli już w domu rodziny Kaczmarek, Nikola pobiegła do swojego pokoju, by założyć coś luźniejszego i poszła po portfel brata. Potem ruszyli w kierunku leszczyńskiego stadionu, na który doszli 15 minut później. Nikoli nie cieszył fakt, że spotka tam Przemka. Ale nie mogła ciągle go unikać. Weszli do parku maszyn i od razu skierowali się w stronę boksu Musielaka, gdzie był Adam.
- Trzymaj sieroto. Kiedyś głowy zapomnisz. - powiedziała Nikola, wręczając portfel Adamowi.
- Wiesz, że Cię kocham?
- Wiem, wiem. Adam, pamiętasz Oliwiera?
- No pewnie, że pamiętam! Siema, stary! Tobiasz, poznaj Oliwiera! - zwrócił się do Musielaka i przedstawił ich sobie. - Z Przemkiem już rozmawiałaś? - zapytał się siostry.
- Nie. Nie mamy o czym rozmawiać.
- Uparta jesteś, wiesz?
- Mam to po tobie.
- Całkiem możliwe.
- Kto to Przemek? - wtrącił się Oliwier.
- Ten tam. Nikola najpierw za nim szalała, a potem nagle jej się odwidziało.
- Adam, nie zmyślaj historyjek, okej?
- No a co? Nie było tak?
- Nie.
- Ja tam swoje wiem.
Przemek właśnie grzebał w swoim motocyklu, gdy podszedł do niego Piter.
- Masz okazję pogadać z Nikolą. - powiedział jego brat.
- Jest tu!?
- No jest. W boksie Tobiasza. - Przemek spojrzał w tamtą stronę i faktycznie, zobaczył tam Nikolę. Na jej widok uśmiechnął się pod nosem. Nie wiedział co ta dziewczyna ma w sobie, że on tak reaguje. A przecież zna ją niespełna 3 tygodnie.
- Ty, a ten chłopak obok niej to kto? - zwrócił się do Piotrka.
- Ja mam wiedzieć? Idź się przedstaw, wtedy może się dowiesz.
- Ha ha ha. Bardzo zabawne. - odpowiedział i spojrzał jeszcze raz w stronę boksu Musielaka, jednak dziewczyny tam nie zobaczył. Rozejrzał się po stadionie i dostrzegł ją na trybunach. Oczywiście z nieznajomym. Postanowił skorzystać z okazji i podszedł do Adama.
- Hej. - powiedział.
- O siema! Co tam?
- W porządku. Słuchaj, możemy pogadać?
- O Nikoli? Jasne. Co chcesz wiedzieć?
- Bardzo jest zła?
- Ona nie jest zła. Po prostu robi to, o co "prosiła" ją ta twoja Kaśka.
- A co ona jej powiedziała?
- Że ma się od ciebie odczepić, bo się kochacie i nigdy nie zniszczy waszego związku.
- Kurde, przecież my tylko się kumplujemy!
- Powiedz to swojej dziewczynie.
- Mówiłem i to nie raz. Ale ona zawsze była zazdrosna, nawet o te wszystkie fanki. A ten chłopak, z którym Nikola dzisiaj przyszła to kto?
- I kto tu jest zazdrosny?
- Co?
- Nic nic. To Oliwier. Przyjaciel z dzieciństwa.
- Aha. A słuchaj, jeszcze takie jedno pytanie mam.
- No wal. Kilka dni temu byłem u Was i w pokoju Nikoli natknąłem się na jedno zdjęcie, na którym była z jakimś chłopakiem. Gdy zauważyła, że trzymam w ręce to zdjęcie to jakoś tak dziwnie zareagowała, zdenerwowała się i widziałem, że zaszkliły jej się oczy. ..
- Gdzie znalazłeś to zdjęcie?! - przerwał mu Adam.
- W jednej z książek. Powiesz mi o co chodzi?
- Nie. Nie mogę. To jej prywatna sprawa. Jeśli będzie chciała, to sama ci o tym opowie.
- Rozumiem...Szkoda tylko, że ona nie chce ze mną rozmawiać.
- Wiesz co? Mam pewien pomysł. W sobotę Nikola robi imprezę urodzinową.
- Ma urodziny?
- Tak, w sobotę. Ja cię zapraszam. Przyjdź, wtedy będzie miała dobry humor, pogadacie, wytłumaczysz jej wszystko.
- Kurde, dzięki stary!
- Ale jak to schrzanisz, to już więcej na mnie nie licz!
- Będzie dobrze! Jeszcze raz dzięki!
*sobota, rano*
- Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! - śpiewał Adam, który wszedł do pokoju Nikoli z małym torcikiem.
- No wstawaj staruszko! - krzyknął pan Tomasz, który razem z żoną dołączył do syna. Dziewczyna w końcu się obudziła, wszyscy zaczęli jej składać życzenia, wręczyli prezenty itp. Zeszła na dół na śniadanie, rodzice pojechali już do pracy, więc została sama z bratem.
- No i jakie plany na dziś? - zapytał.
- Najpierw muszę jechać do galerii, kupić coś sobie na wieczór, a ty mój drogi jedziesz ze mną!
- Za jakie grzechy!?
- Cicho! - powiedziała. Po śniadaniu poszła się przebrać i razem z bratem ruszyli w miasto, w celu zakupienia sukienki na imprezę osiemnastkową. W końcu znaleźli coś odpowiedniego, wrócili do domu i razem ugotowali obiad. Później przyszła Iza i wspólnie zaczęły przygotowania. Zajęło im to kilka godzin, ale efekt był świetny.
W końcu obie zeszły na dół (Nikola, Iza), gdzie spotkały się z Adamem i rodzicami, którzy odwozili ich do klubu, który został wynajęty na czas imprezy.
No trzeba przyznać, że lokal wyglądał świetnie.
- Tato, zaprosiłam kilkoro znajomych, nie pół miasta. - powiedziała Nikola.
- Oj, nie marudź. Chcę żebyś zapamiętała tę imprezę do końca życia.
- Z pewnością tak będzie. Dziękuję!
- Dobry, to y z tatą będziemy się zbierać, bo zaraz będą się goście schodzić. Życzymy wam udanej zabawy.
- Ok. Pa! - rodzice wyszli,a po chwili przyszli pierwsi zaproszeni goście. Po godzinie byli już chyba wszyscy, m.in. Tobiasz z dziewczyną, Jarek z Pati, Oliwier. Ogólnie zebrało się jakieś 30 osób.
Nikola stała z Izą obok baru, gdy nagle usłyszała za sobą czyiś głos.
- Wszystkiego najlepszego! - krzyknął Piotrek. Nikola się odwróciła i zobaczyła braci Pawlickich i Maćka.
- Yyy dzięki. A co wy tu robicie?
- Nigdy ci nie wybaczę, że mnie nie zaprosiłaś. Ale impreza. Wszystkiego najlepszego! - znowu odezwał się Piotrek, złożył dziewczynie życzenia urodzinowe, dał prezent odszedł.
- Wiem, że mnie nie zapraszałaś, ale to ich wina, to oni mnie tu przytargali. Wszystkiego najlepszego! - tym razem odezwał się Janowski, który również wręczył Nikoli prezent i odszedł. Spojrzała na Przemka, który najwyraźniej nie wiedział co powiedzieć. Nikola pokręciła tylko głową, odwróciła się na pięcie i zrobiła krok, ale Pawlicki chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie.
- Przepraszam. Za wszystko, za swoje zachowanie, za Kaśkę, za to, że tu przyszedłem i za to, że przyprowadziłem tych głupków. Ale musiałem z Tobą pogadać. Nie wiem co Kaśka dokładnie ci powiedziała, ale chcę żebyś wiedziała, że już nie jesteśmy razem. Zerwałem z nią dzisiaj rano, miałem już po prostu tego wszystkiego dosyć. Wiem, że nasza znajomość nie zaczęła się zbyt dobrze, ale mam nadzieję, że możemy spróbować od nowa, bardzo chciałbym Cię bliżej poznać, bo wiem, że nie jesteś zwykłą dziewczyną, dla mnie jesteś niezwykła. Nie postrzegasz mnie jako Przemka Pawlickiego żużlowca, tylko jako Przemka. Znam Cię od 3 tygodni, ale wiem, że mogę ci zaufać i powiedzieć o wszystkim. Więc jeszcze raz przepraszam. - powiedział prawie na jednym wdechu. Czekał na reakcję dziewczyny, uważnie obserwował jej twarz, z której nie potrafił nic wyczytać. Po dłuższej chwili Nikola się uśmiechnęła, a dla niego był to najpiękniejszy uśmiech na świecie. On również się uśmiechnął, a Kaczmarek przytuliła się do niego mocno.
- Wszystkiego najlepszego! - powiedział i wręczył jej prezent.
- Dziękuję. - odpowiedziała.
- Czy mogę prosić solenizantkę do tańca?
- Oczywiście. - odpowiedziała i razem wyszli na środek parkietu.
ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD!
Świetny :) naprawdę niesamowicie piszesz i czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńo jej booski <3
OdpowiedzUsuńWiesz co to dopiero 7 rozdział, a ja już się uzależniłam. Czekam na next :3
OdpowiedzUsuńgenialne!;)
OdpowiedzUsuńZajebisty, koniecznie następny ;)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że w końcu Pawlicki kopnął swoją dziewczynę w d... :) Czekam na kolejny i http://there-is-only-one-life.blogspot.com/ oraz http://just-one-step-closer.blogspot.com/ zapraszam na nowości :)
OdpowiedzUsuń