wtorek, 18 czerwca 2013

SEVENTEEN

Bo choć za­pom­niał o nas świat,

mok­rzy od stóp do głów nie tra­cimy nadziei. 



Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Po udanych dziesięciu dniach laby ekipa towarzystwo wróciło do Polski. Żużlowcy zajęli się przygotowaniami do sezonu, a Nikola przygotowaniami do matury. Wszystko szło sprawnie. Tak mijały im kolejne dni i tygodnie. W końcu nadszedł długo wyczekiwany sezon.
Oczywiście pogoda musiała pokrzyżować plany, dlatego pierwszy mecz Unia Leszno miała odjechać w Tarnowie.

***

- No proszę, zgódź się!
- Przemek, jeśli o mnie chodzi, to nie ma problemu. Ale dobrze wiesz, że moi rodzice za nic się nie zgodzą.
- Przecież z nimi pogadam! Pamiętasz jak było z Hiszpanią? Jakoś przekonałem Twojego tatę.
- Ale przecież moja mama...
- Tak, wiem. Wiem, że mnie nie znosi. Ale to tylko jeden dzień, musi się zgodzić.

Oczywiście Nikola pozwolenia na wyjazd nie dostała. To znaczy, pan Tomasz się zgodził, ale to Pani ewa była na nie. Skończyło się na sprzeczce matki z córką, przez co panie od kilku dni ze sobą nie rozmawiały.
Był czwartek, za kilka dni miało odbyć się zakończenie roku szkolnego dla maturzystów, więc w szkole były już całkowite luzy. Zadzwonił budzik, więc dziewiętnastolatka wstała, poszła do łazienki, przebrała się. Następnie zeszła na dół, jednak tam nikogo nie zastała, gdyż rodzice byli już w pracy, a Adam pojechał z Tobiaszem do Tarnowa, gdzie o 17 miał się odbyć zaległy mecz. Nikoli było smutno, że nie będzie mogła być z ukochaną drużyną. Była wściekła na matkę, że wciąż traktuje ją jak pięciolatkę.
Właśnie przygotowywała sobie śniadanie do szkoły, gdy usłyszała dzwonek do drzwi.
- Przemek? A co ty tu robisz? Nie powinieneś być już w drodze do Tarnowa?  - spytała.
- Powinienem. No i jak się spóźnię na mecz to będzie twoja wina.
- Jak moja? Niby dlaczego?
- Bo tu jeszcze stoisz! Spakuj się szybko i ruszamy.
- Do Tarnowa? Śmieszny jesteś. Przecież moja "ukochana mamusia" się nie zgodziła.
- Mówiłem Ci już kiedyś, że posiadam urok osobisty? Zgodziła się, więc jak za 5 minut nie będziesz gotowa, to jadę sam!
- Jeeeeeesteś najlepszy, wiesz? - krzyknęła ucieszona, dała chłopakowi buziaka w policzek i pobiegła na górę po rzeczy.
- Wiem, wiem! - krzyknął za nią żużlowiec. Czekała ich prawie pięciogodzinna podróż, więc Nikola przebrała się w wygodniejsze ciuchy, a zestaw na mecz wrzuciła do torby. 15 minut później byli już w drodze do Tarnowa.
Droga minęła im dosyć szybko, ciągle byli zajęci rozmową. Gdy w końcu dojechali, Nikola się przebrała i wyszła z busa przywitać się z resztą drużyny. Następnie poszła przywitać się z Maćkiem, który przedstawił ją Martinowi Vaculikowi i Kacprowi Gomólskiemu. Potem wróciła do boksu Pawlickiego, życzyła mu powodzenia i udała się na trybuny. W końcu zaczęła się prezentacja, po której zawodnicy wyjechali do pierwszego biegu. Mecz był ciekawy, na torze było mnóstwo mijanek i walki, jednak niestety spotkanie zakończyło się wynikiem 53:37.  W drużynie gości z pewnością zawiódł Przemek, który przywiózł tylko 5 oczek. Kibice spodziewali się lepszego wyniku kapitana ich ukochanej drużyny. Ale zawiódł również Kenneth Bjerre czy Fredrik Lindgren.
Po zakończonym meczu Nikola wróciła do parku maszyn, skierowała się w stronę boksu Przemka, który siedział sam, rękami podpieram spuszczoną głowę. Dziewczyna usiadła obok niego i położyła rękę na jego ramieniu.
- Następnym razem będzie lepiej. - powiedziała. Przemek nie odpowiedział, po chwili wstał, wziął swoje rzeczy i udał się w stronę szatni.

Całą drogę powrotną jechali w ciszy, nikt się nie odzywał. Nikola zauważyła, że Przemek myślami jest zupełnie gdzie indziej, więc nie chciała mu przeszkadzać i być natrętna. Wiedziała, że jeśli będzie chciał pogadać, to to uczyni.
Jednak po kilku dniach dziewczynę zaczęło niepokoić jego zachowanie. W ogóle do niej się nie odzywał, nie dzwonił, a gdy ona do niego dzwoniła, nie odbierał, a gdy już usłyszała w słuchawce jego głos, tłumaczył się, że akurat nie może rozmawiać i oddzwoni później. Oczywiście nie oddzwaniał. Jednak nie miała czasu na zaprzątanie sobie tym głowy, miała zbyt dużo nauki. Miała nadzieję, że to tylko głupie przeczucie.

***

- Halo? - odebrała, gdy zobaczyła na ekranie komórki zdjęcie Piotrka.
- Cześć Nikola. Masz chwilę?
- Tak, jasne. Stało się coś?
- No właśnie nie wiem. Rozmawiałaś może ostatnio z Przemkiem?
- Nie, a dlaczego? Ostatni raz gadałam z nim w Tarnowie. Potem jakby zaczął mnie unikać.
- Nie tylko Ciebie. W domu z nikim nie rozmawia, jest taki jakiś nieobecny. Myślałem, że może wiesz co się dzieję, że Tobie coś powiedział.
- No niestety, ja nic nie wiem.
- A może mogłabyś z nim pogadać? Bo martwimy się o niego z rodzicami. Całymi dniami przesiaduje na ranczo albo zamyka się w swoim pokoju. A wszystko zaczęło się po meczu w Tarnowie.
- Mogę spróbować, ale nie wiem czy cokolwiek od niego wyciągnę, więc niczego nie obiecuję.
- Jesteś wielka. Dzięki.
- Gdzie go teraz znajdę?
- Pewnie jest na ranczo. Wiesz gdzie to jest?
- No nie bardzo.
- To poczekaj. Przyjedziemy po Ciebie z tatą za dziesięć minut. Pa!
- No pa. - rozłączyła się i poszła się przebrać. Tak jak zapowiedział Piotrek, po dziesięciu minutach pod dom Kaczmarków podjechał samochód Pawlickich. Nikola weszła do środka i przywitała się z panem Piotrem i jego młodszym synem. Podwieźli ją na ranczo i wytłumaczyli jak dalej dojść. Pożegnała się z nimi, oni odjechali, a Nikola poszła we wskazane miejsce. Tak jak oni przeczuwali, Przemek siedział na ławce, nad małym jeziorkiem. Usiadła obok niego i oparła głowę na jego ramieniu.
- Martwię się o Ciebie. - powiedziała.
- Przecież nic się nie dzieje. - odpowiedział.
- To dlaczego tak się zachowujesz? Unikasz mnie, rodziców, Piotrka.
- Po prostu chcę pobyć trochę sam i przemyśleć sobie kilka spraw.
- Chodzi o mecz w Tarnowie? Przemek nie wymagaj od siebie nie wiadomo czego.
- Jestem kapitanem, więc powinienem poprowadzić drużynę do zwycięstwa, być dla nich wzorem. A ja już zawiodłem.
- Przecież to był dopiero pierwszy mecz. Jeszcze im pokażesz na co cię stać.
- Tak, łatwo Ci mówić. W domu ciągle rozmawiano tych ośmiu punktach, które przywiózł Piter. We mnie nikt już nie wierzy. Nie mam dla kogo jeździsz i cieszyć się z wygranych.
- Oj, przestań. Ja zawsze jestem z Tobą I nie mów, że nie masz dla kogo jeździć, bo tym łamiesz mi serce. - powiedziała. Przemek spojrzał na nią pytająco, a ona uśmiechnęła się i przybliżyła swoją twarz do niego. Delikatnie musnęła jego usta. Spojrzała nieśmiało na żużlowca. On również się uśmiechnął i po chwili złączył ich usta już w odważniejszym pocałunku.
- Przepraszam, że musiałeś tak długo czekać. - wyszeptała.
- Najważniejsze, że było warto. - odpowiedział, a na jego twarzy w końcu pojawił się uśmiech.


www.myown-lifee.blogspot.com


a teraz czas na zdjęcia!!! Dla pierwszych trzech osób, które skomentują i w komentarzu podadzą imię i nazwisko ulubionego żużlowca, dodam zdjęcie w następnym rozdziale.











Darcy Ward dla osoby, która się nie podpisała.



















Sasza dla Karoliny ;)

















Dziękuję za miłe komentarze, a w szczególności chciałam podpisać pewnej osoby, niestety nie ta osóbka płci męskiej się nie podpisała. Pozwól, że wkleję tu Twój komentarz.
Skoro tak Tobie zależy na tych komentarzach to i ja dodam coś od siebie :)
Zacząłem to czytać od początku, jednak po pewnym czasie mi się nie chciało (zbyt dużo spraw na łbie). Jednak teraz się nudziłem i ogarnąłem wszystkie, które odpuściłem (od ósmego rozdziału). No i wszystko przeczytałem 'jednym tchem'.. Wielki szacun za to co piszesz, masz dziewczyno talent! Zajebiście się czyta, kawał naprawdę dobrej roboty! Jak każdy facet zbytnio nie wiem jak napisać, że jest zajebiście, więc jakoś bez słów muszę to Tobie przekazać, a Ty musisz to "złapać" :) 

Pozdrawiam. :)


Ty przekazałeś bez słów, a ja to "złapałam". Jest mi niezmiernie miło. Dziękuję Ci za miłe słowa. Dziękuję również wszystkim komentującym. Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczy te parę słów. DZIĘKUJĘ !!

13 komentarzy:

  1. No spoko, nic się nie stało, że ten komentarz tutaj wkleiłaś. :D Fajnie, że "to" złapałaś. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zwykle z resztą :D
    Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam! <3 Czekam na next! :)

    Daria :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na ciąg dalszy! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię Twoje opowiadania ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. NO W KOŃCU!!!! :D Nawet nie wiesz ile na to czekałam! :D Czekam na kolejny :) I poprosiłaby o Patryka Dudka ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. o jaa booski <3 czekam na kolejny :) a ja poprosiłabym Emila Sajfutdinow

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaa cudny *,*
    czekam na cd.
    Jak można to poproszę Darcy'ego Ward'a :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku świetny rozdział :)
    Genialnie piszesz :) Kocham twoje opowiadania i błagam nie przestawaj pisać :P
    życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. super ;) czekam na następny rozdział
    iloveespeedway ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, super, super. Bardzo mi się podobało. Jestem pod wrażeniem. :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowość: http://trzymajgaz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. dawaj next!! :))

    OdpowiedzUsuń