Czasem, gdy człowiek chce zrobić coś ryzykownego, mówi
sobie: 'I tak nie mam nic do stracenia'. A potem ku jego
rozpaczy okazuje się, że jednak coś czego się nie ma, też
można stracić. I wtedy jest się na minusie - moralnym,
emocjonalnym i psychicznym. Oto gorzka życiowa prawda -
zawsze może być gorzej.
Nikola otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju. Chłopcy spali jak dzieci. Ona miała to szczęście i spała na łóżku, obok Przemka, Piotrka i Maćka. Reszta na podłodze. Wstała najciszej jak tylko potrafiła, wzięła swoją torbę i wyszła z pokoju. Poszła do łazienki, która znajdowała się na dole. Tam umyła się i przebrała, a następnie poszła do kuchni, gdzie postanowiła przygotować chłopakom śniadanie, chociaż była godzina 14. Otworzyła lodówkę i wyjęła potrzebne produkty. Wyjęła patelnię i zaczęła robić naleśniki.
- Mmm ale pięknie pachnie. - usłyszała głos Patryka, który wszedł do kuchni.
- Ale mnie przestraszyłeś. Zrobiłam naleśniki, chcesz? - spytała.
- Jeszcze się pytasz? - Nikola nie odpowiedziała, tylko nałożyła na talerz jedzenie i podała koledze. - A ty nie jesz?
- Nie, już zjadłam. Ale mogę Ci potowarzyszyć.
- Było by miło. - uśmiechnął się. - Dobrze, że nie piłaś wczoraj. Przynajmniej nie masz takiego kaca jak my. W ogóle alkoholu nie pijesz?
- Kiedyś piłam, ale okazyjnie. Ostatnio dużo działo się w moim życiu i jakoś tak nie mam na to ochoty.
- Zauważyłem, że coś musiało się dziać. I po Twoim zachowaniu wnioskuję, że to coś niedobrego.
- Jakim zachowaniu?
- Jesteś taka jakaś nieobecna, smutna, mało się uśmiechasz. Myślami ciągle jesteś gdzieś indziej... - nie dokończył, bo zauważył, że w oczach dziewczyny zbierają się łzy. Znowu wszystkie wspomnienia wróciły do niej i nie wytrzymała. Przeprosiła Patryka i wybiegła z kuchni potrącając Przemka, który wchodził do pomieszczenia. Dudek wciąż siedział na swoim miejscu, był w szoku, nie rozumiał co takiego powiedział.
- Co jej zrobiłeś? - Przemek zwrócił się do Patryka.
- No właśnie nie wiem. Tylko rozmawialiśmy i nagle ona zaczęła płakać.
- O czym gadaliście?
- No tak ogólnie. Mówiła, że nie pije, bo dużo ostatnio się działo, no i od tego się zaczęło.
- Cholera.
- Co?
- Powiedziała Ci o Mateuszu?
- A kto to? Nie, nic nie mówiła. Nie zdążyła.
- Nieważne. Idę do niej. - odpowiedział, poszedł po kurtkę i wyszedł na dwór gdzie na ławce siedziała skulona Nikola. Usiadł obok niej. Zauważył, że siedzi w krótkim rękawku, więc zdjął wierzchnie nakrycie i ją okrył.
- Przepraszam za Patryka. On o niczym nie wie. - zaczął.
- No przecież wiem, nie jestem na niego zła. Po prostu znowu wszystko wróciło, chciałabym żeby było jak dawniej. A na samą myśl o Mateuszu chce mi się ryczeć.
- Wiem. Ale musisz w końcu zapomnieć.
- Chyba się nie da.
- Nie będzie to łatwe, ale chcę Ci w tym pomóc.
- Ciekawe w jaki sposób. - Przemek nie odpowiedział, tylko chwycił ją za podbródek i przybliżył jej twarz do jego. Delikatnie musnął jej usta, odsunął się i czekał na jej reakcję. Ona wpatrywała się w niego swoimi pięknymi, niebieskimi oczami, w których Przemek widział cały swój świat.
- Przepraszam. - powiedział i spuścił głowę, gdy zauważył, że Nikola nie wie co powiedzieć.
- Przemek... - zaczęła, jednak chłopak jej przerwał.
- Tak, wiem. Nie powinienem. Nie jesteś jeszcze gotowa, nic do mnie nie czujesz. Ale ja już dłużej nie mogę się z tym ukrywać. Nie mogę ukrywać swoich uczuć do Ciebie. Od tamtego dnia, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy pod stadionem, ciągle o Tobie myślę, bałem się, że już Cię nigdy nie spotkam, bo wtedy uciekłaś tak szybko. Byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdy kilka dni później, znowu przypadkiem, spotkaliśmy się na stadionie. Wiedziałem, że nie mogę pozwolić Ci odejść. Dla Ciebie zerwałem z Kasią, uważam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. To dla Ciebie chcę jeździć, chcę byś była ze mną na każdych zawodach, chcę wiedzieć, że zawsze mogę na Ciebie liczyć i co najważniejsze, że mam dla kogo jeździć, że mam kogoś, kto razem ze mną będzie cieszył się z przywiezionych punktów. - gdy skończył, spojrzał na dziewczynę, jednak nie potrafił nic wyczytać z jej twarzy. W końcu chwyciła żużlowca za rękę i zaczęła:
- Przemek, ja też coś do Ciebie czuję. Ale minęło dopiero kilka tygodni od śmierci Mateusza. Nie chcę się na razie wiązać, bo wciąż go kocham, a tym raniłabym Ciebie. A tego nie chcę, bo jesteś dla mnie na prawdę ważny. Traktuję Cię jak przyjaciela, i proszę, żebyś to na razie uszanował. Bo właśnie Ciebie teraz potrzebuję.
- Do czego jestem Ci potrzebny? Masz Adama, Izę, Oliwiera.
- Ale oni nie są Tobą.
- Tak, jasne. Dobra, nieważne. Wracam do domu. Pa.
- Ej no, poczekaj! - krzyknęła za nim, jednak Przemek nawet się nie odwrócił. Wszedł do domu trzaskając drzwiami. Tam spotkał się ze wzrokiem reszty towarzystwa, która już wstała i siedziała w kuchni, jedząc naleśniki. Nic nie mówiąc poszedł na górę, do swojego pokoju.
- A temu co? - spytał Piotrek.
- A bo ja wiem? - odpowiedział Maciek.
- Nikoli nie ma, może się pokłócili? - odezwał się Zengota.
- Pewnie tak, bo wyszli na dwór i dosyć długo ich nie było. - dodał Patryk. W tym momencie do kuchni weszła Nikola ze wściekłą miną. Nie odezwała się, tylko zaczęła zbierać swoje rzeczy, które wrzucała do torby.
- Dzień dobry. - zwrócił się do niej Maciek.
- Hej. - rzuciła w jego stronę.
- Ktoś tu wstał lewą nogą czy tylko mi się wydaje?
- Wydaje Ci się.
- Tak właśnie myślałem. - uśmiechnął się.
- To ja lecę. Dzięki za imprezę. Pa. - powiedziała Nikola i zostawiła żużlowców sam na sam z ich przemyśleniami.
Wszedłem do swojego pokoju i swoje emocje chciałem wyładować na drzwiach, trzaskając nimi. Byłem na siebie wściekły. Na siebie i na Nikolę. Ale przecież to nie jej wina, że nie czuje nic do mnie. Prawda?
Rzuciłem jeszcze kurtką i położyłem się na łóżku, obrałem sobie jakiś punkt na suficie i zacząłem się w niego wpatrywać.
Cholera, czemu jej to powiedziałem? Po co mi to było? Do tego jeszcze tak zareagowałem jak mi powiedziała, że...
Ehh. Idiota ze mnie. Straciłem ją. Przez własną głupotę. Mogłem jej powiedzieć, że rozumiem, że możemy zgadzam się na przyjaźń. Jakoś musiałbym się z tym pogodzić, trudno by było, ale przynajmniej miałbym ją przy sobie, widywałbym ją.
- Ej brat. Co jest? -z rozmyśleń wybudził mnie głos Pitera. Spojrzałem gniewnym wzrokiem w jego stronę i zobaczyłem, że w pokoju jest jeszcze Maciek.
- Powiedziałem jej. - odparłem.
- Serio? No w końcu!
- Ta, w końcu. I ją straciłem!
- Czyli, że ona nic do Ciebie nie czuje?
- Niby coś czuje, ale nie jest jeszcze gotowa na związek, bo wciąż kocha Mateusza.
- No i to jest zrozumiałe. Więc o co jesteś taki wściekły?
- Bo chce żebyśmy na razie zostali przyjaciółmi.
- Dalej nie rozumiem Twojego zachowania. Przemek do cholery. Ile ty masz lat? Myślałeś, że jak jej powiesz co czujesz, to ona Ci wpadnie w ramiona? Nikola nie jest żadną Twoją fanką, nie zadaje się z Tobą tylko dlatego, że jesteś sławnym żużlowcem. Przecież ta dziewczyna kilka tygodni temu straciła swojego chłopaka, z którym była trzy lata! Myślisz, że jest jej łatwo zapomnieć? Przecież to oczywiste, że nie jest gotowa na nowy związek. Jeśli nie chcesz jej stracić na dobre, to musisz ją przeprosić. - powiedział Piotrek i wyszedł. Magic poklepał mnie po ramieniu i poszedł za moim bratem. Kurde, rzadko to robię, ale niestety muszę przyznać Piterowi rację. Czy mówiłem już, że jestem idiotą?
Nikola weszła do domu, przywitała się z rodzicami, złożyła im życzenia noworoczne i poszła do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaczęła rozmyślać. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi, w których zobaczyła Adama.
- Dobrze, że jesteś. - powiedziała.
- Co się stało?
- A skąd wiesz, że coś się stało?
- Po Twojej minie. Znam Cię od osiemnastu lat. Nic przede mną nie ukryjesz.
- Nic nie chcę ukrywać.
- Więc?
- Więc Przemek powiedział mi dzisiaj, że coś do mnie czuje i chce czegoś więcej niż tylko przyjaźni.
- No i co dalej?
- Co dalej? Już skończyłam.
- Ale o co jesteś zła? Przecież o tym wiedziałem już dawno.
- Serio wiedziałeś?
- Serio wiedziałem. I nie tylko ja. Każdy o tym wiedział, kto ma oczy. Przecież to było widać.
- Ja jakoś nie zauważyłam.
- Najwidoczniej jesteś ślepa. Co mu odpowiedziałaś?
- Że nie jestem gotowa na związek. Adam, ja wciąż kocham Mateusza.
- Wiem o tym, ale popatrz na to z drugiej strony. Nie możesz wciąż żyć śmiercią Mateusza. Musisz iść do przodu, zostawić za sobą wydarzenia z przeszłości. Mateusz na pewno pragnął by Twojego szczęścia. Czujesz coś do Przemka?
- Yyy...tak. Chyba tak.
- To dlaczego mu o tym nie powiedziałaś?
- Powiedziałam, ale dałam do zrozumienia, że musi jeszcze poczekać. Gdybym teraz się z nim związała, to czułabym się tak, jakbym zdradzała Mateusza.
- Oj, siostra. Uparta jak tata. Sama musisz zdecydować, czego chcesz. Trzymam za Ciebie kciuki. - powiedział i wyszedł z pokoju.
Kochani, w planach mam rozpoczęcie nowego opowiadania, tylko nie mam pomysłów na osoby. Kto według was powinien być bohaterem? Który żużlowiec? Czekam na propozycje i pozdrawiam!!!
Świeetny *.*
OdpowiedzUsuńMam pytanie skoro zaczynasz nowe opowiadanie to znaczy ze to bedziesz konczyla ? :)
Karolina
nie, oczywiście, że nie ;)
UsuńUff to dobrze :D
Usuńfajny : ))
OdpowiedzUsuńbooski rozdział <3 Przemek w końcu jej powiedział jupi <3 zakładam że będą razem już nie długo :D a co do nowego opowiadania to może Darcy <3 albo Zengi :)
OdpowiedzUsuńna prawde świetny ;)
OdpowiedzUsuńa co do nowego to zawsze są świetne opowiadania z Darcym i Chrisem, a tak poza nimi to może Saszka albo Maciek ;)
Świetny rozdział jak zawsze <3 A kiedy zaczniesz pisać nowy? Może pojawić się na przykład Dudek,Magic,Zengi? :))
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy!
Kasia
Jejku, zaczęłam czytać twoje opowiadania od momentu gdy zauważyłam, że wstawiłaś ostatnią część na FB :D Strasznie mi się podoba! <3 Co do nowego opowiadania to nie wiem czy to ma sens, bo wtedy będziesz rzadziej wstawiać rozdziały tutaj, a pewnie po jakimś krótkim czasie i tam. Chyba lepiej jak skupisz się na jednym. Taka moja rada :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny :)
Świetny, kiedy będzie następny?? :))
OdpowiedzUsuńDaria