wtorek, 23 lipca 2013

TWENTY TWO




www.myown-lifee.blogspot.com (mój drugi blog)
www.speedway-1d-story.blogspot.com (blog koleżanki,piszemy z tego samego konta)


Chwytaj każdy dzień, bo uleci jak sen...


- Chwila. - powiedział Przemek i odszedł od nich, skierował się do wyjścia ze stadionu, gdzie byli jego znajomi ochroniarze. Spytał, czy widzieli wychodzącą w trakcie meczu Nikolę, którą oni kojarzyli. Jeden z nich powiedział, że widział ją wychodzącą od razu po prezentacji. Przemek im podziękował i powrócił do Adama i Izy, tam wytłumaczył im wszytko. Postanowili się rozejść i jej poszukać.

Nikola podniosła komórkę, wyłączyła ją i skierowała się w stronę domu. Weszła do środka, gdzie w kuchni spotkała mamę.
- Kochanie, masz gościa. - powiedziała
- Kogo? Gdzie? - spytała, jej pierwsza myśl? Nadawca smsów.
- W pokoju, idź, a się przekonasz. Czeka już na Ciebie godzinę. - odpowiedziała.
Nikola poszła na górę, otworzyła drzwiz i zobaczyła...Przemka leżącego na łóżku.
- Przemek...- wyszeptała.
- No jesteś w końcu! Wiesz jak się martwiłem? Gdzie ty byłaś? Mieliśmy się spotkać po meczu! Dzwoniłem chyba z tysiąc razy!
- Przepraszam, rozładowała mi się komórka. A po meczu rozbolała mnie głowa i postanowiłam wrócić pieszo do domu, ale spotkałam starą koleżankę i się zagadałyśmy. - wymusiła uśmiech i chciała przytulić się do Przemka, jednak ten się odsunął.
- Nie kłam. Nie było Cię na meczu, wyszłaś jeszcze przed prezentacją. Mogłaś napisać chociaż smsa.
- Powiedziałam Ci przecież, że rozładowała mi się komórka.
- Jasne, a jak dzwoniłem po meczu, to była włączona.
- No to najwidoczniej nie usłyszałam. Przepraszam.
- Przestań kłamać! - podniósł głos. - Powiedz od razu, że kogoś masz!
- Słucham?! Jak mogłeś tak pomyśleć, przecież wiesz, że tylko Ciebie kocham! Wiesz, prawda? - spytała niepewnie. Przemek nie odpowiedział, odwrócił wzrok. - No pięknie. Nie wierzysz mi bo co? Bo Ci tego nie udowodniłam? Na co Ty liczyłeś, że po miesiącu chodzenia wskoczę Ci do łóżka? Skoro tak, to źle trafiłeś!
- Przecież to wcale nie o to chodzi! Ty nie chcesz się nigdzie ze mną pokazywać, nigdzie publicznie.Na meczach nie zostajesz ze mną, tylko odchodzisz na trybuny, jak mam niby odbierać takie zachowanie? Ty po prostu się boisz, że ten drugi Cię ze mną zobaczy!
- Jaki drugi do cholery?! Przemek, dla mnie liczysz się tylko Ty! I nie zmyślaj teraz, źe nie chcę się z Tobą pokazywać, bo tak nie jest!
- No to wytłumacz mi swoje zachowanie!
- No dobra! - powiedziała, po chwili sobie przypomniała: "Piśnij komuś słówko, a jeszcze bardziej pożałujesz!" - Nie, nie mogę...
- I wszystko jasne... - powiedział i wyszedł, trzaskając drzwiami.
- Przemek... - powiedziała przez łzy, jednak chłopaka już nie było.
Położyła się na łóżku i słuchała ciszy panującej w pokoju. Zaczęła myśleć o swoim związku z Pawlickim. Od początku mieli pod górkę. Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk przychodzącego smsa. Drżącą ręką i ciężkim oddechem chwyciła komórkę i odczytała wiadomość:

   1:0 dla mnie, czyli Przemka mamy już z głowy. Miło robi się z Tobą interesy. 
   Buziaki!

Nikola przeczytała wiadomość kilka razy. Wciąż nie dowierzała, że to się dzieje na prawdę. Położyła się z powrotem na łóżku i po chwili odpłynęła do krainy Morfeusza.

***

Piotrek siedział w salonie, oglądając telewizję. Nie potrafił się jednak skupić, gdyż ciągle w głowie miał dzisiejszy mecz. Analizował wszystko po kolei. Nagle usłyszał, że ktoś wchodzi do domu, trzaskając przy tym drzwiami. Kilka sekund później do pomieszczenia wszedł starszy brat z miną mówiącą: bez kija nie podchodź.
- Nikola się znalazła? - spytał, by zacząć jakoś rozmowę.
- Taa znalazła. - odpowiedział Przemek.
- Mówiłem Ci. To jest rozsądna dziewczyna.
- Yhym.
- Co się stało?
- Nikola mnie zdradza.
- Że co ?!
- To, co słyszałeś.
- Haha dobre. Uwierzę Ci we wszystko, ale nie w to, że Nikola Kaczmarek Cię zdradza.
- A jednak.
- Skąd o tym niby wiesz? Masz dowody? Przyznała się?
- Nie. Oczywiście się wypiera, ale ja swoje wiem.
- Niby skąd?
- A jak wytłumaczysz jej zachowanie? I to, że jeszcze mnie okłamała, bo powiedziała, że wyszła ze stadionu, bo rozbolała ją głowa, po drodze spotkała koleżankę o się zagadały. A odebrać nie mogła, bo albo nie słyszała, albo rozładowała jej się komórka. Są dwie wersje zdarzeń.
- Może ma jakiś ważny powód żeby nie powiedzieć Ci prawdy? Coś się stało, a ona nie chciała Cię martwić? Może to związane z tym Mateuszem? Sam nie raz mówiłeś, że gościu wydawał się być agresywny.
- Idioto, Mateusz nie żyje. Zmartwychwstał i zaczął ją prześladować? Pacnij się w czoło.
- Nie mówię, że to on. Może jakiś jego kolega? Może miał długi?
- Ta, wymyślaj dalej. Sam wiesz, że to się kupy nie trzyma. Ja głupi nie jestem i nie dam się tak traktować. Niech sobie układa życie z kimś innym. - powiedział i wyszedł. Zostawił Piotrka sam na sam z myślami. Ten nie potrafił uwierzyć w to, że Nikola mogłaby zdradzić jego brata. Na pewno nie ona. Miał zamiar dowiedzieć się, o co tu chodzi.

***

Następnego dnia Nikola wstała o 10, unyła się i przebrała, a następnie zeszła na dół. Tam jednak nikogo nie zastała. Zauwadyła na lodówce kartkę, na której było napisane, by wstawiła pranie.
Zrobiła sobie śniadanie i usiadła przed telewizorem, jednak po chwili usłyszała dzwonek do drzwi.
- A co Wy tu robicie? - spytała, gdy ujrzała w nich Piotrka i Oliwiera.
- Musimy pogadać. - oznajmił Pawlicki.
- Jeśli chodzi o Przemka, to nie, nie zdradzam go.
- Przecież wiemy. Wpuścisz nas?
Weszli do środka i usiedli na kanapie.
- Opowiesz nam, co się dzieje? Bo w bajkę Przemka o zdradzie jakoś nie wierzę. - zaczął Piotrek.
- Bo go nie zdradzam, ale do niego to nie tragia.
- W takim razie o co chodzi? Co się stało, że wyszłaś wczoraj ze stadionu? - odezwał się Oli.
- Ja...nie mogę powiedzieć. - spuściła głowę.
- Dlaczego?
- Po prostu. Cholera,npranie. Zaraz wracam. - powiedziała i wyszła z pokoju, miała okazję przemyśleć jak im to wytłumaczyć. Prawdy i tak nie mogła powiedzieć...


Chłopcy zostali sami w salonie i wymieniali się znaczącymi spojrzeniami. Żaden z nich nie wiedział o co tu chodzi i dlaczego Nikola nie chce powiedzieć prawdy. Oliwie sięgnął po komórkę dziewczyny.
- Co robisz? - spytał Pawlicki.
- Zamierzam dowiedzieć się prawdy, jeśli go zdradza, to muszą być tu jakieś wiadomości. - odpowiedział. Zaczął przeglądać komórkę Nikoli, jednak nic "podejrzanego" tam nie znalazł. A przynajmniej tak mu się wydawało, dopóki nie wszedł w wiadomości. - Cholera, patrz. - powiedział, a Piotrek usiadł obok niego. - No i wszystko jasne, ktoś jej grozi. Fanka?
- Nie znam tego numeru.
- Ja tak samo.
- Domyślasz się kto to może być?
- Tak. - odpowiedział Pawlicki. - To może być tylko jedna osoba. Chodź.

środa, 17 lipca 2013

TWENTY ONE

Niep­rawda, że miłość wy­maga poświęceń;

to poświęce­nia wy­magają miłości. 



Kaczmarek z Pawlickim  obchodzili "miesięcznicę". Oczywiście układało im się cudownie, ale niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy.

Był koniec czerwca, za oknem ponad 30 stopni. Nikola właśnie się przebierała, gdyż miała pojechać z Przemkiem na mecz. Tego dnia Unia miała podejmować drużynę z Zielonej Góry.  Gdy była gotowa, usiadła przed domem z jakąś książką i czekała na przyjazd żużlowca. Po chwili usłyszała dźwięk przychodzącego smsa. Był od nieznanego numeru.

"Zostaw Przemka w spokoju. W przeciwnym razie, źle się to dla Ciebie skończy. Twoją rodzinę również może to zaboleć."

Jej serce zaczęło bić mocniej, nic z tego nie rozumiała. W jej głowie pojawiało się mnóstwo pytań takich jak: kto? dlaczego?... Kliknęła odpowiedz i zaczęła wystukiwać na klawiaturze: 

"Masz tyle odwagi żeby mnie zastraszać przez smsa, a tak mało, by spojrzeć mi w oczy? Gratuluję."

Gdy nacisnęła opcję wyślij usłyszała podjeżdżający samochód. Oczywiście należał do Pawlickiego. Nikola zabrała torbę i wsiadła do busa, czule witając się z Przemkiem. Nie odzywała się przez całą drogę, co nie uszło uwadze żużlowca. Postanowił spytać ją o to, gdy dojechali na leszczyński stadion.
- Kochanie, co się dzieje?
- A co ma się dziać? Wszystko w porządku. - odpowiedziała.
- Przecież widzę. Mnie nie oszukasz, w końcu trochę Cię znam.
- Wydaje Ci się, po prostu się nie wyspałam i tyle. No chodź. - wytłumaczyła z wymuszonym uśmiechem, jednak wciąż po głowie chodziła jej tylko TA wiadomość. Nie chciała na razie mówić o tym Przemkowi, przecież mogło się okazać, że to jakaś zazdrosna fanka. Pawlicki chwycił ją za rękę i razem skierowali się w stronę parku maszyn.
- Cześć małolato. - usłyszeli znajomy głos, który należał Jarka. Nikola się odwróciła i przytuliła kuzyna, po czym Przemek podał mu rękę i poszedł się rozpakować. - Jak tam? - spytał Hampel głową wskazując na Pawlickiego.
- Chodzi Ci o mamę? - spytała Nikola, Jarek kiwnął głową. - Nie rozmawiałyśmy o tym, ale nie czepia się, gdy Przemek do nas przychodzi lub gdy ja wychodzę, by się z nim spotkać. Chyba nie przeszkadza jej nawet to, że często u nas jada i razem siedzimy przy stole.
- No i dobrze. Zobaczysz, z czasem wszystko jej minie i będzie dobrze. - odpowiedział i w tym samym momencie na telefon Nikoli przyszedł sms. Dziewczyna zamarła. Sięgnęła po komórkę, od razu rozpoznała numer.

"Szukasz pomocy u Jarka? Wystarczy, że pomógł Ci przekonać Twoją mamusię do Przemka. Już niedługo nie będzie na każde Twoje zawołanie. Wkrótce też Cię znienawidzi. Ja się o to postaram.
P.S. Piśnij komuś słówko, a jeszcze bardziej pożałujesz. 
Buziaki."


- Młoda, wszystko ok? - spytał Jarek, kiedy zauważył, że kuzynka nerwowo patrzy na ekran telefonu.
- Tak, uciekam do Przemka. Zobaczymy się później. - odpowiedziała i odwróciła się na pięcie. W drodze do boksu chłopaka rozglądała się po parku maszyn i stadionie, ale nie zauważyła nikogo podejrzanego. A osoba, która wysyłała jej te wiadomości, na pewno się tu znajdowała.
Gdy pozostało kilka minut do meczu, Nikola poszła na trybuny, gdzie umówiła się z przyjaciółką. Miała ochotę powiedzieć jej o wszystkim, jednak bała się, że TA OSOBA jest gdzieś blisko. Nie myliła się, bo od razu, gdy przywitała się z Izą, dostała smsa.

"Iza? Myślisz, że uważa się za Twoją przyjaciółkę, więc Ci pomoże? Jesteś w błędzie. Bo przecież powiedziałaby swojej najlepszej przyjaciółce, że spotyka się z jej bratem, prawda?"

Nikola przeczytała kilka razy tę wiadomość, nie wierzyła, że to się dzieje na prawdę. Takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach. Spojrzała na Izę.
- To prawda, że spotykasz się z Adamem? - spytała prosto z mostu. Lisiecka wyraźnie była zaskoczona pytaniem przyjaciółki.
- Skąd o tym wiesz? - odpowiedziała pytaniem.
- Na pewno nie od Ciebie.
- Nikola, chciałam Ci o tym powiedzieć.
- Ale tego nie zrobiłaś. Dzięki wielkie.
- Myślałam, że będziesz miała coś przeciwko. Czy to aż takie ważne?
- Tak, bo myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami! Widocznie się myliłam. - odpowiedziała, wstała i skierowała się do wyjścia. Znowu usłyszała ten dźwięk. Usiadła na ławce.

"A nie mówiłam?"

O co temu komuś chodziło? Do czego dążył? Nastolatka nie wytrzymała i rzuciła komórką, która wylądowała gdzieś na trawie. Podniosła ją i z powrotem usiadła na ławce, kryjąc twarz w dłoniach.

***

Po zakończonym meczu Iza skierowała się w stronę parku maszyn, z nadzieją, że spotka tam przyjaciółkę, z którą będzie mogła porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Rozejrzała się po parkingu, jednak nigdzie nie widziała Nikoli.
- Czy piękna pani kogoś szuka? - usłyszała głos Adama, więc odwróciła się do niego z delikatnym uśmiechem.
- Właściwie to tak. Twojej siostry. - odpowiedziała.
- Przecież była z tobą, nie siedziałyście razem?
- Na początku tak, ale potem...trochę się posprzeczałyśmy i ona odeszła. Myślałam, że tutaj przyszła.
- Tu jej nie widziałem. Może Przemek będzie coś wiedział?  Chodź. - pociągnął ją za rękę. W drodze spytał ją o powód sprzeczki, ale dziewczyna powiedziała, że później mu to wytłumaczy. - Przemek, widziałeś gdzieś moją siostrę? - zapytał Adam, gdy doszli do jego boksu.
- O to samo miałem zapytać. Myślałem, że tu przyjdzie po meczu. Dzwoniłem do niej ale nie odbiera.
- Cholera, to gdzie ona może się podziewać?
- Przecież poszła na trybunę, do Ciebie. - żużlowiec zwrócił się do Lisieckiej.
- Siedziała chwilkę, ale trochę się posprzeczałyśmy i sobie poszła.
- Nie zatrzymałaś jej?
- Byłam pewna, że idzie do Ciebie, dk parku maszyn.
- Chwila. - powiedział Przemek i odszedł od nich, skierował się do wyjścia ze stadionu, gdzie byli jego znajomi ochroniarze. Spytał, czy widzieli wychodzącą w trakcie meczu Nikolę, którą oni kojarzyli. Jeden z nich powiedział, że widział ją wychodzącą od razu po prezentacji. Przemek im podziękował i powrócił do Adama i Izy, tam wytłumaczył im wszytko. Postanowili się rozejść i jej poszukać.





poniedziałek, 8 lipca 2013

TWENTY

Mu­sisz od­na­leźć nadzieję i nieważne, że nazwą 

Ciebie głupcem.

www.myown-lifee.blogspot.com (mój drugi blog)
www.speedway-1d-story.blogspot.com (blog koleżanki,piszemy z tego samego konta)



- Przemku, czy możesz zostawić nas samych, proszę? - w końcu się odezwała pani Ewa. Przemek skinął głową i wyszedł. - Kompletnie nie rozumiem Twojej decyzji. Czy ty wiesz w co się wpakowałaś? - zaczęła. "No i zaczyna się." pomyślała Nikola. Wiedziała, że będzie kazanie. Taka właśnie była jej matka.

- Mamo, posłuchaj mnie. - przerwała jej Nikola. - Jestem z Przemkiem czy Ci się to podoba czy nie. Nic nie zmieni mojej decyzji, jestem już pełnoletnia i mogę decydować za siebie. Mam tylko nadzieję, że z czasem się do niego przekonasz, bo to na prawdę wspaniały chłopak.
- Przecież on jest żużlowcem! Znanym sportowcem, który może mieć każdą! Oni potrzebują dziewczyny na jedną noc, a potem zostawiają. Nie chcę byś zakochiwała się w kimś takim i później cierpiała.
- Przemek nie jest taki i nie pozwalam Ci tak o nim mówić. Tak jak powiedziałam, nic nie zmieni mojej decyzji. Mam nadzieję, że w końcu dasz mu szansę, bo on na to zasługuje. - odpowiedziała i pewnym krokiem poszła do swojego pokoju, gdzie czekał na nią Pawlicki.
- I jak? - spytał, gdy dziewczyna usiadła obok niego.
- Nie pytaj. Nie wiem co się z nią dzieje. Zawsze się rozumiałyśmy.
- Przepraszam to moja wina. Nie powinnyście się przeze mnie kłócić.
- Przestań, proszę. Nawet tak nie mów. Jesteś dla mnie ważny i ona powinna to uszanować. - złożyła na ustach Przemka pocałunek. Przerwał im dzwoniący telefon Nikoli. Na ekranie zobaczyła napis "Jarek", więc od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- No cześć. - odebrała.
- Cześć młoda. Jak tam?
- A no bardzo dobrze poza jednym małym szczególikiem.
- O co chodzi?
- Długa historia. Co u Ciebie?
- Stęskniłem się za swoją małą kuzynką.
- Już nie taką małą.
- Oj tam, oj tam. Tak w ogóle to dzwonię żeby Ci pogratulować.
- Wyniki z matury dopiero za dwa miesiące, więc się jeszcze wstrzymaj.
- Nie o maturę mi chodzi ciołku, chociaż i tak wiem, że zdasz. Chodzi mi o Pawlickiego.
- Aaa no to zmienia postać rzeczy, dziękuję.
- Oczywiście nie wybaczę Ci tego, że dowiedziałem się o tym nie od Ciebie, a z internetu.
- Dużo mam na głowie, wybacz.
- Jasne. Mam nadzieję, że między Wami wszystko dobrze?
- Tak, a nawet lepiej. Tylko jest mały problem.
- Jaki?
- Mama.
- Nie trawi go?
- Mało powiedziane. Uważa, że jako sportowiec, to on za kilka dni mnie porzuci i znajdzie sobie kolejną naiwną.
- Ha ha. Może z nią pogadam, co?
- Mógłbyś?
- Pewnie. Przy okazji Was odwiedzę.
- Dzięki, jesteś wielki!
- A ty mała. - zaśmiał się. - Nie ma problemu. Trzymaj się łobuzie.
- Pa! - rozłączyłam się i spojrzałam na Pawlickiego. Opowiedziałam mu o rozmowie z kuzynem.
Tydzień później Nikola miała wszystkie pisemne matury za sobą, z czego bardzo się cieszyła. Postanowiła się wybrać z Przemkiem na mecz do Zielonej Góry. Gdy była już gotowa, zadzwonił chłopak, że czeka pod domem, więc wyszła i się z nim przywitała. Reszta rodziny i teamu jechała drugim busem. W końcu po dwóch godzinach dojechali na zielonogórski stadion. Gdy wyszła z samochodu od razu zauważyła Jarka, który krzątał się po parku maszyn. Na jego nieszczęście stał do niej tyłem, więc dziewczyna postanowiła go zaskoczyć. Cichutko się do niego zbliżyła, a gdy była już wystarczająco blisko wskoczyła mu na plecy zakrywając jego twarz rękoma.
- Nikola, ciołku złaź ze mnie.  - powiedział przez śmiech.
- Ej skąd wiesz, że to ja? - spytała oburzona.
- Tylko ty mogłaś wpaść na taki pomysł.
- W sumie fakt.
- Dobra, no chodź tu. - przytulił ją na powitanie. - Serio się stęskniłem.
- Ale po meczu ładujesz rodzinkę i przyjeżdżacie do Leszna, prawda?
- Obiecałem, że porozmawiam z Twoją mamą, więc tak.
- Cześć Nikola! - usłyszała głos Patrycji, więc od razu rzuciła się jej w ramiona, a następnie przywitała się z małą Nadią. Jakiś czas później rozpoczął się mecz. Już od pierwszego biegu Falubaz objął prowadzenie, które z biegu na bieg wciąż zwiększał. Ostatecznie mecz zakończył się wysokim zwycięstwem drużyny gospodarzy 58:32. Niestety, w leszczyńskiej drużynie ponownie zawiódł kapitan, który zdobył tylko cztery punkty. Nikola wiedziała, że Przemek będzie w beznadziejnym humorze, więc od razu poszła go pocieszyć. Znowu w ciszy wrócili do Leszna, Pawlicki odwiózł dziewczynę pod dom, gdzie stał już samochód Jarka. Żużlowiec wytłumaczył, że nie chce przeszkadzać i jest zmęczony, więc wróci do domu.
*w tym samym czasie, dom Kaczmarków*
Wszyscy siedzieli przy stole pijąc kawę i jedząc ciasto. Rozmawiali o tym wszystkim, co wydarzyło się od ich ostatniego spotkania. Nikoli jeszcze nie było w domu. Jarek w końcu zaczął:
- Słyszałem, że Nikola znalazła sobie kogoś.
- Tak. Pewnie go znasz, Przemek Pawlicki. - odezwał się pan Tomasz.
- No oczywiście, że znam. Świetny chłopak, prawda?
- Tak. - odpowiedział.
- Jarek, przyznaj się. Nikola Cię prosiła o to żebyś z nami pogadał? - wtrąciła się pani Ewa.
- Nie, to nie tak.
- A jak?
- To ja to zaproponowałem. Ciociu, nie wiem dlaczego tak bardzo go nie lubisz. Przemek jest uczciwym żużlowcem i na prawdę nikogo by nie skrzywdził. Wiem, że jemu zależy na Nikoli. Jej na nim również. Ale jak mają być szczęśliwi razem, jeśli jej mama nie akceptuje chłopaka? Ciociu, ręczę za Przemka i przysięgam, że jeśli skrzywdzi Nikolę, chociaż jestem pewien, że tego nie zrobi, to zatłukę go tymi rękoma. Nie masz się czego obawiać. Niki lepiej nie mogła trafić.


Trzy pierwsze osoby zostawiają w komentarzu imię i nazwisko ulubionego żużlowca, a ja dodam jego zdjęcie w następnym rozdziale.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. Pozdrawiam! 







Kacper dla osoby anonimowej.

Holderski dla Klaudii Nowak.








wtorek, 2 lipca 2013

NINETEEN

www.myown-lifee.blogspot.com


Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.


- Jestem takim szczęściarzem, że Cię mam. - powiedział i przytulił dziewczynę. Nie mogli długo nacieszyć się swoją obecnością, gdyż Przemka od razu dopadły fanki, więc Nikola spokojnie odsunęła się na bok i usiadła na krzesełku w boksie Pawlickich.



*kilka dni później*
Nikola wstała o 7 rano, nawet nie spała, była zbyt zdenerwowana. To już dzisiaj. Wielki dzień. MATURA. Język polski wydaje się być łatwy, ale to zawsze stres i wielkie przeżycie. Umyła się, zrobiła lekki makijaż, a długie, blond włosy zaczesała w wysoką kitkę. Założyła wcześniej przygotowany strój, wzięła głęboki oddech i zeszła na dół.
- Dzień dobry - powiedziała, gdy weszła do kuchni, gdzie siedziała reszta domowników. Oni jak na zawołanie odwrócili się w jej stronę.
- Kochanie, ślicznie wyglądasz. - skomentowała pani Ewa.
- Dziękuję.
- Stresik jest? - spytał pan Tomasz.
- No niestety. Jutro pewnie będzie jeszcze większy.
- Dasz radę, siostra. Chodź, podwiozę Cię. - wtrącił Adam. Nikola wzięła na drogę jedną kanapkę, więcej i tak nie była w stanie przełknąć. Weszła do samochodu brata i piętnaście minut później byli już pod szkołą. Gdy wyszła z auta, jej oczom od razu ukazał się przyjaciel, więc szybko pożegnała się z Adamem i pobiegła za Oliwierem.
- No jesteś! Napisać chociaż smsa to nie łaska? - spytał przyjaciel, gdy Nikola do niego podbiegła.
- No wiesz, jakoś czasu nie było. Nauka i te sprawy.
- Tak, tak. I tak Ci nie wierzę. - powiedział i w tym momencie usłyszeli dźwięk przychodzącego smsa. Nikola sięgnęła do torby po komórkę i na jej twarzy pojawił się uśmiech. Był od Przemka: "Powodzenia. Dasz radę, wierzę w Ciebie! ;*". Szybko odpisała "Dziękuję :)" i schowała komórkę.
- Ach Ci zakochani... - powiedział Oliwier.
- A ty skąd o nas wiesz?!
- Na pewno nie od Ciebie.
- Oj, przepraszam, że Ci nie powiedziałam, ale to stało się niedawno no i nawet nie było okazji.
- Powiedzmy, że Ci wierzę. Gratulacje. - powiedział i przytulił przyjaciółkę.
- Dziękuję. To skąd o tym wiesz? Adam Ci wypaplał?
- Coś ty, z Adamem dłużej nie rozmawiałem niż z Tobą. Każdy o tym wie.
- Każdy?
- Przemek jest w Polsce dosyć sławny, więc wystarczyło tylko wejść na facebooka. Zrobiono wam kilka zdjęć na ostatnim meczu.
- Świetnie... - powiedziała bez entuzjazmu.
- Ejj, co jest?
- No bo chciałam, żeby na razie to była tajemnica. A teraz jego fanki będą mnie wytykać palcami na każdym kroku.
- Więc to o nie chodzi? Nikuś, nie przejmuj się nimi. Najważniejsze jest to, co jest między Wami. Nikt tego nie zniszczy, nawet zazdrosne fanki.
- Zawsze musisz mieć rację?
- Najwyraźniej. A teraz chodź, bo spóźnimy się na maturę, a tego chyba nie chcemy. - razem weszli do szkoły i udali się pod odpowiednią salę. Życzyli sobie powodzenia i weszli do środka.
Dwie godziny później Nikola wyszła z klasy z uśmiechem na ustach, była zadowolona, temat wypracowania jej się spodobał, więc liczyła na dobry wynik. Ale lepiej nie zapeszać. Poszła do szafki po swoje rzeczy i skierowała się w stronę wyjścia z budynku. W drodze zadzwoniła do rodziców i zdała im całą relację. Gdy otworzyła drzwi szkoły od razu zobaczyła Przemka. Uśmiechnęła się i rzuciła mu się na szyję. Chłopak czule ją pocałował na powitanie.
- Nie spodziewałam się tu Ciebie. - powiedziała, gdy w końcu się od siebie odkleili.
- Chciałem zrobić Ci niespodziankę no i najwyraźniej mi się udało.
- Cieszę się, że jesteś.
- Proszę, to dla Ciebie. - wręczył jej piękną, czerwoną różę.
- Dziękuję, kochany jesteś. - odpowiedziała i pocałowała w policzek.
- No to opowiadaj, jak Ci poszło?
- Myślę, że dobrze, ale nie chcę zapeszać. Temat wypracowania był jak dla mnie banalny. Oby jutro też było takie łatwe.
- Jesteś zdolna, więc ze wszystkim sobie poradzisz. Jestem z Ciebie dumny. A teraz zapraszam na obiad. - powiedział, chwycił dziewczynę za rękę i zaprowadził do samochodu, do którego weszli. Pojechali do jakiejś restauracji, tam zamówili jedzenie.
- Wiesz, że prawie wszyscy już o nas wiedzą? Podobno jest jakieś zdjęcie w sieci. - zaczęła rozmowę.
- Wiem, widziałem je. Przepraszam.
- Ty? Niby za co? Rozmawiałam dzisiaj o tym z Oliwierem i nie przeszkadza mi to. Ważne jest to, co jest między nami, prawda?
- Prawda.
- Więc teraz trzeba jeszcze powiedzieć moim rodzicom.
- A to pewnie nie będzie takie łatwe, Twoja mama mnie nie znosi.
- Wyolbrzymiasz. - odpowiedzieli. Jakiś czas później byli w drodze do domu, Nikola bała się tej rozmowy z rodzicami. Wiedziała, że tato się ucieszy, ale obawiała się reakcji mamy.
- Jestem! - krzyknęła, gdy weszli do domu.
- Jesteśmy w gościnnym! - usłyszeli głos pani Ewy. Nikola spojrzała na Przemka  znacząco i skierowali się w stronę pomieszczenia. Tam zastali rodziców siedzących na kanapie i oglądających telewizję.
-  Dzień dobry. - powiedział Pawlicki, gdy weszli. Usiedli na przeciwko rodziców Nikoli.
- O Przemek. Cześć. - odpowiedział z uśmiechem pan Tomasz.
- Chciałam wam o czymś powiedzieć. - zaczęła Nikola, spojrzała na Przemka i chwyciła go za rękę. - Jesteśmy razem od jakiegoś czasu.
- Świetnie! Gratulacje! Wiedziałem, że masz dobry gust. - odpowiedział z entuzjazmem tato. Nikola spojrzała na matkę, która się nie odzywała.
- Przemku, czy możesz zostawić nas samych, proszę? - w końcu się odezwała pani Ewa. Przemek skinął głową i wyszedł. - Kompletnie nie rozumiem Twojej decyzji. Czy ty wiesz w co się wpakowałaś? - zaczęła. "No i zaczyna się." pomyślała Nikola. Wiedziała, że będzie kazanie. Taka właśnie była jej matka.


Trzy pierwsze osoby zostawiają w komentarzu imię i nazwisko ulubionego żużlowca, a ja dodam jego zdjęcie w następnym rozdziale.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. Pozdrawiam! 


                                                                                 


                                                                                     Piter dla Julii.




                                                         Mikkel dla osoby anonimowej
Zengi dla Karoliny O.