wtorek, 27 sierpnia 2013

TWENTY FOUR


www.myown-lifee.blogspot.con
www.1direction-speedway-story.blogspot.com


http://m.youtube.com/watch?v=AYzz0Xln4ls

Oto jest milość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

- Ja tam nie wejdę, nie ma mowy! Boję się!
- Kochanie, wszystko będzie dobrze! Zaufaj mi! 
- A jeśli nie zdałam?
- Zdałałaś, wiem to! 
- Dobra, to wchodzę. - powiedziała Nikola, wzięła głęboki oddech i weszła do sekretariatu. Przemek usiadł na krzesełku i zacisnął kciuki. Nie pamięta ile musiał na nią czekać. W końcu drzwi się otworzyły, a z pomieszczenia wybiegła blondynka z wielkim uśmiechem na ustach.
- Zdaaałam!!! - krzyknęła głośno i rzuciła się Przemkowi w ramiona. On w końcu postawił ją na ziemi i pocałował w czoło.
- Gratulacje, jestem z Ciebie dumny. - uśmiechnął się. - Pokaż to. - chwycił świadectwo dojrzałości i wytrzeszczył oczy. - Wszystko powyżej 75%?! Trzeba to uczcić!
- Wiem, rodzice zapraszają na obiad.
- Nie o tym mówię. Wieczorem idziemy na imprezę!
- Nachlejemy się jak świnie!
- Co?!
- Żartowałam. - zaśmiała się. - Ale kilka drinków trzeba wypić, jest okazja. 
- Dobra, to ja napiszę do reszty. - powiedział i wyjął komórkę. Razem udali się do domu rodziny Kaczmarek.
Nikola weszła do domu i pociągnęła Przemka za sobą. 
- Jesteśmy! - krzyknęła, a po chwili z kuchni wyłoniła się postać mamy.
- No i jak? - spytała wyraźnie zniecierpliwiona. 
- Muszę przyznać, że macie Państwo bardzo zdolną córkę. - wtrącił się Przemek. Pani Ewa w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła, bo wciąż czekała na świadectwo.
- No zdałam! - krzyknęła Nikola i przytuliła się do mamy.
- Gratulacje młoda! - usłyszeli czyiś głos, odwrócili się i zobaczyli...
- JAREK!! - dziewczyna wtuliła się w kuzyna. - A co Ty tu robisz?
- To już własnej kuzynki nie można odwiedzić?
- Ty możesz zawsze. 
- Matura w kieszeni, to trzeba to oblać. - poruszył śmiesznie brwiami.
- A więc zapraszam do stołu. - wtrąciła pani Kaczmarek. Nikola z Przemkiem weszli do salonu, tam przywitała się z Patrycją i małą Nadią, a po chwili dołączył do nich jeszcze pan Tomasz razem z Adamem.
Wydawało się, że nigdy nie zabraknie im tematów do rozmowy.
Po wspólnym obiedzie blondynka pomogła mamie posprzątać i pozmywać. 
Po zakończonej pracy razem usiedli na kanapie w salonie. Dziewczyna zauważyła, że wszyscy mają jakieś podejrzane miny, więc popatrzyła na nich  gniewnym wzrokiem.
- Mamy dla Ciebie niespodziankę. - zaczął Przemek.
- Dla mnie? Nie mam urodzin. - odpowiedziała.
- Z okazji zdania matury! - powiedziała pani Kaczmarek. Pawlicki razem z tatą Niki wstali i wyszli, jednak chwilę później wrócili. Przemek trzymał coś na rękach, a pan Tomasz szedł z jakimiś rzeczami...
Pawlicki przykucnął, a z jego rąk wyskoczył mały szczeniaczek.


- O jejku! - pisnęła i wzięła pieska na ręce. Od razu go przytuliła.
- Może nie jest jakiś rasowy, ale jest ze schroniska. - powiedział pan Tomasz.
- Jest cudowny!
- A tutaj są wszystkie potrzebne akcesoria. - dodał i wskazał na pudła stojące na podłodze.
- Jak go nazwiesz? - spytała Nadia.
- Hmm, Lemo.
- Dobra, a teraz czas na naszą niespodziankę! - odezwał się Jarek i wstał z miejsca, a za nim Patrycja.
- Wy też? - spytała Nikola, a kuzyn skinął głową.
- Proszę za mną. - powiedział i wyszli na dwór. Kaczmarek wciąż trzymała Lemo na rękach. Skierowali się w stronę garażu, który Hampel otworzył. Nikola wyrzeszczyła oczy. Zobaczyła dwa motory, wiszący kevlar, kaski i wszystkie inne akcesoria.
- Masz teraz sporo czasu wolnego, więc możemy trochę podszkolić Cię w jeździe. Kto wie? Może skusisz się na licencję? - odezwał się Jarek.
- I to wszystko jest moje?!
- Właśnie tak. - odpowiedział, a Nikola rzuciła mu się na szyję. - Oczywiście musiałem uzyskać zgodę Twoich rodziców, którzy bardzo mi pomogli. Od dzisiaj jesteś pod opieką moją i trenera Jankowskiego.
- Ekhem. - zakaszlał Przemek.
- I Przemka. - dodał starszy żużlowiec.
- Przemka? Jak się ścigaliśmy, to przyjechałam przed nim, więc to ja powinnam być jego trenerką. 
- Jeszcze licencji nie zdała, a już gwiazdorzy. - uśmiechnął się Pawlicki. 
- A ja będę Twoim mechanikiem jakby kogoś to interesowało. - wtrącił się Adam, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Stali jeszcze w garażu jakiś czas, potem wrócili do domu. Godzinę później pożegnali się z rodziną Hampelów, a Nikola umówiła się z Jarkiem na wspólny trening, który miał się odbyć następnego dnia na Smoczyku.

*3 godziny później*

- Nikola pospiesz się! Za pół godziny mamy się spotkać z resztą pod klubem. - poganiał dziewczynę Przemek.
- No dobra spokojnie. Już jestem gotowa. I jak? - wyszła z łazienki i obróciła wokół własnej osi. Przemkowi, który siedział na łóżku w pokoju dziewczyny, prawie opadła szczęka.


Wyglądała zjawiskowo. Miała na sobie śliczną, kremową sukienkę. (bez żakietu i torebki). 
Kochał ją. Był tego pewien. Kochał ją całym swoim sercem. I ciałem. Kochał jak nikogo innego. Podszedł do niej i zaczął całować. Najpierw delikatnie, ale później coraz zachłanniej i namiętnie. Zszedł niżej, zaczął całować jej szyję.
- Spóźnimy się. - przerwała tę chwilę Nikola. Przemek niechętnie odsunął się od dziewczyny, podał jej rękę i razem skierowali się w stronę klubu, gdzie czekali już na nich: Maciek, Dudek, Zengota, Piotrek i Paweł Przedpełski, którego dziewczyna wcześniej nie miała okazji poznać. 
Usiadła w loży razem z Maćkiem, a reszta poszła do baru po drinki. Wznieśli toast, a następnie ruszyli na parkiet. Przenek nie odstępował Nikoli ani na krok. Bał się, że ktoś się koło niej zakręci, a on tego nie wytrzyma i puszczą mu nerwy. Tak, przyznał, że jest o nią cholernie zazdrosny, ale nie dopuszczał do siebie myśli, że ktokolwiek mógłby ją jemu odebrać.




Przepraszam za tak długą nieobecność, ale byłam w Grecji. Wróciłam, więc rozdziały na blogach będą pojawiały się częściej. Niestety, ze smutkiem muszę poinformować, że za kilka rozdziałów kończę to opowiadanie, więc mam nadzieję, że będziecie ze mną do końca i pod tym rozdziałem pojawi się kilka(naście) komentarzy!
Pozdrawiam! xxx

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

TWENTY THREE


www.myown-lifee.blogspot.com
www.1direction-speedway-story.blogspot.com

<muzyka>

Tylko miłość Cię ochroni, nie wypuszczaj z rąk jej dłoni.

- Nie znam tego numeru.
- Ja tak samo.
- Domyślasz się kto to może być?
- Tak. - odpowiedział Pawlicki. - To może być tylko jedna osoba. Chodź. 


Wsiedli do samochodu, Oli za kierownicą, a Piotrek na miejscu pasażera. Pawlicki wytłumaczył mu drogę i ruszyli. Jakiś czas później dojechali na pewne osiedle i zatrzymali się obok jednego z domów. 
- Wytłumaczysz mi, gdzie jesteśmy? - spytał Oliwier.
- Zaraz wszystkiego się dowiesz. - spławił go Pawlicki, po czym kazał wysiąść z samochodu. Zadzwonili do drzwi, w których po chwili ukazała się jakaś kobieta około czterdziestki.
- Oo witaj, Piotrku, co Cię do nas sprowadza? I to o tej godzinie? - zapytała wyraźnie zdzwiona odwiedzinami żużlowca.
- Dzień dobry. To mój kolega, Oliwier. Szukam Pani córki, czy jest w domu?
- Niestety nie, przecież miała spotkać się z Twoim bratem.  
- Słucham?!
- Tak mi powiedziała, że wychodzi z Przemkiem. 
- Mogłem się domyślić. No trudno. Przepraszam, za najście. Do widzenia! - odpowiedział i wyszli.
- Kaśka? - spytał Oli, na co Piotrek skinął głową. - Serio myślisz, że to ona?
- Nie ma innej opcji, to w jej stylu. Nie wierzę, że mój brat się z nią spotkał. Mam nadzieję, że będą u nas w domu. 

***

Przemek właśnie siedział na kanapie w domu, gdy usłyszał pukanie do drzwi. "Cholera, Piotrek. Mógłbyś pomyśleć czasami o kluczach" pomyślał, kierując się do wejścia. Chwycił za klamkę i pociągnął ją.
- Kaśka? - spytał, był zaskoczony jej wizytą.
- Cześć. - powiedziała, weszła do środka i cmoknęła chłopaka w policzek.
- Co ty tu robisz? 
- Stęskniłam się. Jesteś sam?
- Tak...
- Nie zaprosisz mnie?
- Spoko, wchodź, usiądź na kanapie. Napijesz się czegoś?
- Poproszę sok. - odpowiedziała, Przemek zniknął w kuchni, ale po chwili wrócił z napojami.
- Co u Ciebie? - spytała, by zacząć rozmowę.
- Wszystko w porządku.
- To świetnie. Słyszałam, że jesteś z Nikolą, jak Wam się układa?
- Dobrze. Skąd te pytania.
- Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? Więc możemy sobie porozmawiać. Ale coś nie za dobrze wyglądasz. Na pewno wszystko w porządku? - spytała biorąc łyk soku.
- Emm tak.
- Przemek, znam cię trochę, przede mną nic nie ukryjesz. Widzę, że coś Cię trapi. - powiedziała i usiadła obok chłopaka, położyła mu dłoń na ramieniu.
- Trochę posprzeczaliśmy się z Nikolą, ale to nic takiego.
- Z Twojej miny wnioskuję, że to nie była taka mała kłótnia.
- Może i tak, ale nie chcę o tym rozmawiać. 
- Jak sobie życzysz. Pamiętam te nasze sprzeczki, ale uwielbiałam, gdy się godziliśmy... - położyła głowę na ramieniu Przemka. - Brakuje Ci tego? 
- Kłótni?
- Nas. 
- Jestem z Nikolą teraz i bardzo ją kocham.
- A ona odwzajemnia to uczucie?
- Myślę, że tak. 
- Ale nie jesteś tego pewien?
- Kaśka, do czego zmierzasz?
- Przemek ja... ja wciąż Cię kocham, nie potrafię zapomnieć o tym, co było między nami, błagam, daj nam szansę... - powiedziała, składając na jego ustach delikatny pocałunek.  Przemek się odsunął. 
- Nie powinnaś tego robić. - stwierdził.
- Ja nie żałuję. 
- Cześć Kaśka. - usłyszeli głos Piotrka, Przemek odwrócił się w stronę drzwi i zobaczył brata z Oliwierem.
- A było tak miło. - odpowiedziała.
- Miło to będzie jak się przyznasz, co zrobiłaś. - odezwał się Oli, starszy Pawlicki popatrzył na niego pytająco. 
- Przemek, dziwiło Cię zachowanie Nikoli, prawda? Snułeś domyśły, że Cię zdradza i tak dalej. Nic z tego. To przez Kasię się tak zachowywała! - odezwał się Piter.
- Głupi jesteś, o co Ci chodzi? Co niby tej małej zrobiłam?
- Grozisz jej. - odpowiedział, na co Kaśka wybuchła śmiechem.
- Śmieszny jesteś, nie mam zamiaru z Tobą dyskutować. Cześć Przemek, to był miły wieczór. - skierowała się do drzwi, jednak zatrzymał ją głos Przemka.
- Czekaj. Piotrek, skąd to wiesz?
- Przejrzeliśmy komórkę Nikoli. Były tam smsy typu : "zostaw Przemka w spokoju, bo pożałujesz", a po Waszej kłótni napisała jej: "1-0 dla mnie". 
- Ale skąd wiesz,że to Kasia?
- A kto inny? Pomyśl tylko. I po tym, ona nagle przychodzi do naszego domu. Jestem pewien, że to ona.
- To prawda? - zwrócił się Przemek do Kasi.
- Oczywiście, że nie! Po co miałabym to robić?
- Żeby odzyskać Przemka.
- Nie wiem co ty brałeś, idioto, ale się mylisz! Nie groziłam tej małej! Przemek, wierzysz mi, prawda?
- Chyba nie. Ufam Piotrkowi. Tera to wszystko składa się w jedną całość.
- Cholera, chciałam dla nas dobrze, nie rozumiesz?! Kochamy się, musimy być razem!
- Wyjdź stąd! Nie chcę cię wiecej tu widzieć! - krzyknął. Kasia popatrzyła na niego błagalnym wzrokiem, jednak wiedziała, że Przemek jest nieugięty. Przewróciła teatralnie oczami k zatrzasnęła za sobą drzwi. 
- Muszę pogadać z Nikolą, jak ja mogłem być tak głupi?! - stwierdził Przemek po wyjściu dziewczyny.
- Wiesz która jest godzina? Na pewno już śpi. Jutro do niej pójdziesz. - odpowiedział Piotrek. 

***

Następnego dnia Nikola wstała wcześnie jak na nią, bo już po dziewiątej. Słyszała jakieś głosy z dołu, więc postanowiła sprawdzić kto to. Gdy była na schodach nie mogła uwierzyć w to, co właśnie zobaczyła. Przemek siedział przy stole w kuchni i rozmawiał z... mamą, zajadając się przy tym kanapkami. Nikola nie wiedziała czy bardziej jest zdziwiona faktem, że Pawlicki w końcu dogaduje się z jej rodzicielką, czy jego obecnością o tej godzinie w jej domu. 
- Dzień dobry. - powiedziała obojętnym głosem, gdy weszła do kuchni. Nie spojrzała na żadnego z nich, tylko nalała sobie kawy do kubka, po czym usiadła przy stole i sięgnęła po kanapki.
- Nikola, mogłabyś się ubrać, a nie paradujesz tu w piżamie. Nie wiem czy zauważyłaś, ale masz gościa. - odezwała się pani Ewa.
- No tak, cześć Przemek. - spojrzała na chłopaka, jednak gdy spotkała się z jego wzrokiem, odwróciła głowę. - Wybacz mamo mój strój, ale nie spodziewałam się gości o tej godzinie, ale jak to mówią "wolność Tomku w swoim domku".
- Ktoś tu chyba wstał lewą nogą. - odpowiedziała. - Ale niestety Przemku, będziesz musiał się sam z nią uporać, bo ja uciekam do pracy.
- Bez obaw, poradzę sobie. - zwrócił się do kobiety, ona odpowiedziała uśmiechem i zniknęła za drzwiami. 
Przemek spojrzał na dziewczynę, jednak ta wpatrywała się w zawartość kubka, którego trzymała oburącz.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że ktoś ci grozi? - wydusił z siebie żużlowiec, Nikola spojrzała na niego oczami pełnymi zdziwienia.
- Skąd o tym wiesz? - spytała.
- Na pewno nie od Ciebie. Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?!
- A uwierzyłbyś w to?! Przecież miałeś wyrobioną już swoją teorię na ten temat.
- Oczywiście, że uwierzyłbym tonie, dlaczego nie dałaś mi szansy tego udowodnić?
- Bo nie mogłam!
- A wiesz przynajmniej kto wysyłał Ci te smsy?
- Nie. 
- A ja wiem.
- Jasne.  Niby skąd?
- Piotrem z Oliwierem do tego doszli. To Kaśka. 
- Że też ja na to nie wpadłam! Wracaj do tej swojej chorej dziewczyny, może w końcu da mi spokój. - podniosła głos.
- Co ty wygadujesz? Kocham tylko Ciebie i tylko z Tobą chcę być! Kaśka się nie liczy!
- Kochasz mnie? To dlatego wykrzyczałeś mi w twarz, że z pewnością ciebie zdradzam?! Wybacz, ale jeśli tak udowadniasz swoją miłość, to ja dziękuję!
- Byłem głupi, wiem! A zresztą... co ci będę tłumaczył...- nie dokończył tylko wpił się w usta dziewczyny. Wziął ją na ręce i skierował się w stronę jej pokoju. Położył ją na łóżku, a ich pocałunki stawałybsię coraz bardziej zachłanne. Jego ręce wędrowały po całym ciele osiemastolatki. Po chwili oderwali się od siebie i spojrzeli sobie w oczy. Na ustach Nikoli pojawił się uśmiech.
- Jeśli mamy się kłócić i tak potem godzić, to nie mogę doczekać się kolejnej kłótni. - powiedziała.