www.1direction-speedway-story.blogspot.com
http://m.youtube.com/watch?v=AYzz0Xln4ls
Oto jest milość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.
- Ja tam nie wejdę, nie ma mowy! Boję się!
- Kochanie, wszystko będzie dobrze! Zaufaj mi!
- A jeśli nie zdałam?
- Zdałałaś, wiem to!
- Dobra, to wchodzę. - powiedziała Nikola, wzięła głęboki oddech i weszła do sekretariatu. Przemek usiadł na krzesełku i zacisnął kciuki. Nie pamięta ile musiał na nią czekać. W końcu drzwi się otworzyły, a z pomieszczenia wybiegła blondynka z wielkim uśmiechem na ustach.
- Zdaaałam!!! - krzyknęła głośno i rzuciła się Przemkowi w ramiona. On w końcu postawił ją na ziemi i pocałował w czoło.
- Gratulacje, jestem z Ciebie dumny. - uśmiechnął się. - Pokaż to. - chwycił świadectwo dojrzałości i wytrzeszczył oczy. - Wszystko powyżej 75%?! Trzeba to uczcić!
- Wiem, rodzice zapraszają na obiad.
- Nie o tym mówię. Wieczorem idziemy na imprezę!
- Nachlejemy się jak świnie!
- Co?!
- Żartowałam. - zaśmiała się. - Ale kilka drinków trzeba wypić, jest okazja.
- Dobra, to ja napiszę do reszty. - powiedział i wyjął komórkę. Razem udali się do domu rodziny Kaczmarek.
Nikola weszła do domu i pociągnęła Przemka za sobą.
- Jesteśmy! - krzyknęła, a po chwili z kuchni wyłoniła się postać mamy.
- No i jak? - spytała wyraźnie zniecierpliwiona.
- Muszę przyznać, że macie Państwo bardzo zdolną córkę. - wtrącił się Przemek. Pani Ewa w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła, bo wciąż czekała na świadectwo.
- No zdałam! - krzyknęła Nikola i przytuliła się do mamy.
- Gratulacje młoda! - usłyszeli czyiś głos, odwrócili się i zobaczyli...
- JAREK!! - dziewczyna wtuliła się w kuzyna. - A co Ty tu robisz?
- To już własnej kuzynki nie można odwiedzić?
- Ty możesz zawsze.
- Matura w kieszeni, to trzeba to oblać. - poruszył śmiesznie brwiami.
- A więc zapraszam do stołu. - wtrąciła pani Kaczmarek. Nikola z Przemkiem weszli do salonu, tam przywitała się z Patrycją i małą Nadią, a po chwili dołączył do nich jeszcze pan Tomasz razem z Adamem.
Wydawało się, że nigdy nie zabraknie im tematów do rozmowy.
Po wspólnym obiedzie blondynka pomogła mamie posprzątać i pozmywać.
Po zakończonej pracy razem usiedli na kanapie w salonie. Dziewczyna zauważyła, że wszyscy mają jakieś podejrzane miny, więc popatrzyła na nich gniewnym wzrokiem.
- Mamy dla Ciebie niespodziankę. - zaczął Przemek.
- Dla mnie? Nie mam urodzin. - odpowiedziała.
- Z okazji zdania matury! - powiedziała pani Kaczmarek. Pawlicki razem z tatą Niki wstali i wyszli, jednak chwilę później wrócili. Przemek trzymał coś na rękach, a pan Tomasz szedł z jakimiś rzeczami...
Pawlicki przykucnął, a z jego rąk wyskoczył mały szczeniaczek.
- O jejku! - pisnęła i wzięła pieska na ręce. Od razu go przytuliła.
- Może nie jest jakiś rasowy, ale jest ze schroniska. - powiedział pan Tomasz.
- Jest cudowny!
- A tutaj są wszystkie potrzebne akcesoria. - dodał i wskazał na pudła stojące na podłodze.
- Jak go nazwiesz? - spytała Nadia.
- Hmm, Lemo.
- Dobra, a teraz czas na naszą niespodziankę! - odezwał się Jarek i wstał z miejsca, a za nim Patrycja.
- Wy też? - spytała Nikola, a kuzyn skinął głową.
- Proszę za mną. - powiedział i wyszli na dwór. Kaczmarek wciąż trzymała Lemo na rękach. Skierowali się w stronę garażu, który Hampel otworzył. Nikola wyrzeszczyła oczy. Zobaczyła dwa motory, wiszący kevlar, kaski i wszystkie inne akcesoria.
- Masz teraz sporo czasu wolnego, więc możemy trochę podszkolić Cię w jeździe. Kto wie? Może skusisz się na licencję? - odezwał się Jarek.
- I to wszystko jest moje?!
- Właśnie tak. - odpowiedział, a Nikola rzuciła mu się na szyję. - Oczywiście musiałem uzyskać zgodę Twoich rodziców, którzy bardzo mi pomogli. Od dzisiaj jesteś pod opieką moją i trenera Jankowskiego.
- Ekhem. - zakaszlał Przemek.
- I Przemka. - dodał starszy żużlowiec.
- Przemka? Jak się ścigaliśmy, to przyjechałam przed nim, więc to ja powinnam być jego trenerką.
- Jeszcze licencji nie zdała, a już gwiazdorzy. - uśmiechnął się Pawlicki.
- A ja będę Twoim mechanikiem jakby kogoś to interesowało. - wtrącił się Adam, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Stali jeszcze w garażu jakiś czas, potem wrócili do domu. Godzinę później pożegnali się z rodziną Hampelów, a Nikola umówiła się z Jarkiem na wspólny trening, który miał się odbyć następnego dnia na Smoczyku.
*3 godziny później*
- Nikola pospiesz się! Za pół godziny mamy się spotkać z resztą pod klubem. - poganiał dziewczynę Przemek.
- No dobra spokojnie. Już jestem gotowa. I jak? - wyszła z łazienki i obróciła wokół własnej osi. Przemkowi, który siedział na łóżku w pokoju dziewczyny, prawie opadła szczęka.
Wyglądała zjawiskowo. Miała na sobie śliczną, kremową sukienkę. (bez żakietu i torebki).
Kochał ją. Był tego pewien. Kochał ją całym swoim sercem. I ciałem. Kochał jak nikogo innego. Podszedł do niej i zaczął całować. Najpierw delikatnie, ale później coraz zachłanniej i namiętnie. Zszedł niżej, zaczął całować jej szyję.
- Spóźnimy się. - przerwała tę chwilę Nikola. Przemek niechętnie odsunął się od dziewczyny, podał jej rękę i razem skierowali się w stronę klubu, gdzie czekali już na nich: Maciek, Dudek, Zengota, Piotrek i Paweł Przedpełski, którego dziewczyna wcześniej nie miała okazji poznać.
Usiadła w loży razem z Maćkiem, a reszta poszła do baru po drinki. Wznieśli toast, a następnie ruszyli na parkiet. Przenek nie odstępował Nikoli ani na krok. Bał się, że ktoś się koło niej zakręci, a on tego nie wytrzyma i puszczą mu nerwy. Tak, przyznał, że jest o nią cholernie zazdrosny, ale nie dopuszczał do siebie myśli, że ktokolwiek mógłby ją jemu odebrać.
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale byłam w Grecji. Wróciłam, więc rozdziały na blogach będą pojawiały się częściej. Niestety, ze smutkiem muszę poinformować, że za kilka rozdziałów kończę to opowiadanie, więc mam nadzieję, że będziecie ze mną do końca i pod tym rozdziałem pojawi się kilka(naście) komentarzy!
Pozdrawiam! xxx